Czy nadchodzi czas nowych formacji politycznych?

Każdy, kto uważnie obserwuje polską scenę polityczno-społeczną dostrzega, że od wielu miesięcy trwa proces formowania się nowych skrzydeł w działających i powstających partiach politycznych. Przyczynami owej formacji są kwestie ustrojowe dotyczące stosunku do fundamentów demokratycznego państwa prawa oraz kwestie etyczne i światopoglądowe, określane stosunkiem do zjawiska pedofilii i przemocy seksualnej w polskim Kościele katolickim oraz do zasad prawa aborcyjnego. O ile stosunek do ukrywania przypadków pedofilii i wykorzystywana seksualnego stosowanego przez istotną część hierarchii i księży oraz godzenie się z takim podejściem przez wielu polityków prawicy, stanowi wyraz poziomu moralnego i stosunku do prawa, o tyle stosunek do aborcji jest po części wyrazem tego pierwszego, ale ujawnia także granice podziałów światopoglądowych w łonie partii politycznych.

Ten podział jest dostrzegalny także w Kościele. Znacząca część laikatu, ale także intelektualna część księży oczekuje poprawy i naprawy swojego Kościoła. Świadczą o tym publikacje w „Tygodni Powszechnym” i w „Więzi”. Świadczy o tym także masowość i regularność trwających protestów, w których uczestniczą także osoby deklarujące wiarę katolicką. Ale znajduje to także swój wyraz w wypowiedziach niektórych księży, w tym kościelnych ludzi nauki, czasami bardzo zdecydowanych, na przykład opinie głoszone przez ks. prof. Alfreda Wierzbickiego. W kwestii ukrywania przypadków i sprawców wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży w polskim Kościele wypowiadają się także zdecydowanie krytycznie osoby, których stosunek do wyznawanej wiary jest wręcz fundamentalistyczny – na przykład Tomasz Terlikowski.

Przywoływane obserwacje sprawiają, że dyskusje wokół prawa aborcyjnego ujawniają wyraźny podział na część konserwatywną i liberalną. W toku dyskusji, jakie toczymy w łonie SEDNO, ale także Porozumienia Inicjatyw Obywatelskich, staramy się rysować możliwe scenariusze. Nie wchodząc w zbytnie szczegóły, dostrzegany przez nas podział zaczyna rysować się następująco – na zwolenników podejścia konserwatywno-prawicowego i liberalno-lewicowego. Sytuacja ta powinna prowadzić do zdrowej polaryzacji sceny politycznej, gdyż owe podziały są widoczne w PO/KO, „zjednoczonej prawicy”, ale także w środowisku tworzonym przez zwolenników Szymona Hołowni, którzy muszą w pewnej chwili zacząć się kierować nie tylko sympatią do swojego lidera, ale również wyborami światopoglądowymi. Ostatnie przejścia do ruchu Polska 2050 posłanek i senatora o różnych orientacjach politycznych także pokazują, jak zróżnicowani światopoglądowo są sympatycy Polski 2050, ale również politycy już istniejących partii.

Prawdopodobnie ów podział nie zaowocuje od razu powstaniem dwóch głównych nurtów politycznych, z jednej strony tworzonej przez część członków i zwolenników PO, PSL, Polski 2050, ale także „zjednoczonej prawicy” (konserwatywni republikanie), a z drugiej strony przez szeroko rozumianą lewicę liberalną (socjaldemokraci). Temu procesowi będą towarzyszyły naturalne i konieczne podziały wewnętrzne w istniejących partiach. Powstanie być może kilka nowych ugrupowań o wspominanych orientacjach, które z czasem zaczną szukać swojej siły w sojuszach i jednoczeniu. To może opóźnić proces formacji, ale wydaje się niemalże pewne, że kierunek został już zarysowany i prawdopodobnie jest tylko kwestią czasu kiedy ów proces ruszy.

Obserwowane w ostatnich miesiącach tarcia w „zjednoczonej prawicy” także mają podobne podłoże i charakter. Porozumienie Jarosława Gowina, choć w różnej mierze i z różnym nasileniem determinacji i konsekwencji, po raz kolejny pokazuje swój odmienny od PiS i Solidarnej Polski stosunek do wartości i zasad. Pamiętajmy jednak, że odejście Gowina z PO było także wyrazem jego stosunku do umacniania się quasi liberalnego oblicza tej partii. Znajdował w niej swoje miejsce wówczas, gdy powstawały pierwsze dokumenty programowe PO, do których może warto wrócić, żeby lepiej ocenić zmiany, jakie się w niej dokonywały. Z tych powodów prosty powrót Porozumienia do współpracy z obecnymi środowiskami prodemokratycznymi, jest ograniczany właśnie ich eklektyzmem światopoglądowym i wydaje się, że póki co bliżej mu ideowo do Szymona Hołowni niż do Borysa Budki. Podobnie jest być może z częścią członków i sympatyków PiS.

Nadchodzące tygodnie i miesiące pokażą, czy te prognozy są słuszne. Jest jednak pewne, że ferment trwa. Obecny kształt polskiej sceny politycznej, eklektycznej i archaicznej, musi ulec zmianie, jeśli poważnie myślimy o powrocie na drogę demokracji – do świata cywilizacji europejskiej. Ów powrót powinien mieć głównie swój wymiar ludzki i głęboko humanistyczny. Od niego bowiem zależą możliwe reformy, które będą wpływały na poprawę jakości życia i lepszą przyszłość wielu polskich obywateli, dotykanych dzisiaj boleśnie decyzjami obecnej władzy i podległego jej Trybunału Konstytucyjnego.

***

Redakcja „Dziennika SEDNO”, którego wydawcą jest Stowarzyszenie Europejska Demokracja – Nadzieja i Otwartość stara się nie ingerować w przekazywane do publikacji materiały. W wyjątkowych przypadkach dokonujemy ich skrótów. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji i korekty, dodawania tytułu, śródtytułów i dokonywania podkreśleń. Prosimy uprzejmie autorów przekazywanych nam materiałów o dbałość o treść, język i formę.

Nie zamieszczamy na naszej stronie materiałów niezgodnych z linią programową Stowarzyszenia określoną w jego Statucie. Nie publikujemy treści, w których stosowany jest język wykluczenia i mowa nienawiści bez względu na to, kogo one dotyczą. Nie publikujemy także materiałów, których celem jest szerzenie ksenofobii, homofobii, rasizmu albo propagowanie nacjonalizmu lub faszyzmu, w każdej ich formie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *